Mądrość znanego powiedzenia – Cudze chwalicie, swego nie znacie – szczególnie często odnieść można do turystów. Przykładem jest dość popularne pragnienie mieszkańców zurbanizowanych obszarów, by spędzić wakacje na Alasce czy na Syberii. Miejsca te kojarzą im się – i słusznie – z możliwością przeżycia prawdziwie męskiej przygody w dziewiczym krajobrazie zaśnieżonych gór i lasów. Jednak czy aby doświadczyć tego rodzaju wrażeń trzeba jechać tak daleko i w dodatku za niemałe pieniądze?
Alaska daleko, Podkarpackie tuż, tuż
Przekonują o tym podkarpaccy maszerzy z „NOME – Rzeszów”. Od lat organizują w Lutowiskach największe w Polsce wyścigi psich zaprzęgów na średnim dystansie pt. „W Krainie Wilka”. Podobne imprezy organizowali także w Beskidzie Niskim i na Roztoczu. Mogli to robić, gdyż region dysponuje dużymi obszarami gór i lasów, które nie posiadają barier w postaci gęstej sieci dróg, trakcji kolejowych i tego rodzaju infrastruktury, która uniemożliwiałaby wyznaczenie kilkudziesieciokilomterowych tras. Ten swoisty deficyt stwarza możliwości, których nie ma gdzie indziej. No, chyb że na Alasce…
Obszary te z tych samych powodów sprzyjają zimowym wędrówką na rakietach śnieżnych czy na ski-turach. Jeżeli do wyprawy dołączymy domowego czworonoga, to robi się z tego prawdziwa „alaskańska przygoda”.
Nie tylko narciarskie wyciągi
Ostatnimi czasy zima nas nie rozpieszcza, jeśli chodzi o wielkość zaśnieżenia. Bywa że termin zaplanowanego urlopu czy szkolnych ferii rozminie się z okresem obfitych opadów śnieżnych, od których uzależniona jest atrakcyjność oferty wyciągu narciarskiego.
Gdy tak się akurat przydarzy, to wówczas owa „alaskańska przygoda” stanowi doskonałą alternatywę na spędzanie czasu na nartach. Narciarze bowiem nie są wówczas uzależnieni od konkretnych obiektów, ale mogą wybrać te miejsca, gdzie śniegu jest sporo a nieraz bardzo dużo.
Decydując się na taką formę turystyki, należy pamiętać, że ski-turowe wyprawy – bo o nich tutaj mowa – wiążą się z niebezpieczeństwem: można się od tego uzależnić i już nigdy nie wrócić na gwarne narciarskie wyciągi.
Szlaki i bezdroża
Bezdroża obiecują przygodę. I rzeczywiście tak jest. Zachowując konieczne środki ostrożności (odpowiednie ubranie, mapa, GPS, naładowany telefon, termos, kaloryczne posiłki itp.) i w odpowiednim towarzystwie można rozpoznawać nowe szlaki w karpackich lasach. Można jednak też skorzystać z tras, które już ktoś przeszedł i opisał jako ciekawe, bo pełne widoków i interesujące pod względem jazdy na ski-turach. Warto zwracać uwagę na takie propozycje, szczególnie gdy ich autorem jest osoba doświadczona w górskich wędrówkach. Przykładem są propozycje pana Waldemara Czado, fotografika i goprowca oraz autora fotograficznego bloga o Karpatach.
Proponowane trasy:
- Baba – czyli Kanasiówka - początek w Woli Wyżnej, Jasienik, dalej po granicy Kropiwiczna, Weretyszów, Czerteż, Kanasiówka. Powrót przez Jasiel, Rudawkę Jaśliską do Woli Wyżnej, wariant Przez Pasikę, Danawę, i Garb Średni, do Dołżycy.
- Tokarnia i Pasmo Bukowicy. Z Puław Górnych do Komańczy czerwonym szlakiem Przez Skibce, Tokarnię, Kamień, Wahalowski Wierch. Możliwy wariant przez Rzepedkę, z zakończeniem w Rzepedzi lub wcześniej w Karlikowie.
- Jawornik, Polany Surowiczne (Szlak Kurierów Beskidzkich Jaga-Kora). Początek w Moszczańcu przez Jasiel Wolę Wyżną i Niżną, Polany Surowiczne, Polańską, Jawornik, Wisłoczek, Dział, Wołtuszową do Rymanowa Zdroju.
- Rymanów Zdrój - Iwonicz Zdrój - Rymanów Zdrój. Do Iwonicza Zdroju szlakiem czerwonym przez Mogiłę, Suchą. Powrót zielonym przez Wólkę i Przymiarki 640 m.
- Kamień nad Jaśliskami. Z Lipowca na Kamień (Bieszczad), Feorkow, Przełęcz Beskid nad Czeremchą, Klin, Przstrzyńska, Czeremcha, Lipowiec.
- Kamionka, Cergowa - start w Króliku Wołoskim lub na Przełęczy Szklarskiej, Kamionka, Kaniów Dział, Zawadka Rymanowska (wariant), Cergowa, zjazd do Nowej Wsi.
- Baranie Olchowiec, Baranie, przeł. Mazgalica (tu możliwe zjazd do Huty Polańskiej) lub dalej do Ożennej.
- Kornuty, Wątkowa. Z Folusza na Barwinek, następnie Kornuty, Wątkowa, Folusz.
Za każdym razem – wybierając się w góry – pamiętać trzeba o środkach ostrożności i z rozwagą mierzyć siły na zamiary. Mówiąc inaczej: trzeba się zachowywać, jakby się było na Alasce, gdzie wędrowcy zdani są tylko na siebie.