Podkarpackie - Przestrzeń otwarta

Pustelnia św. Jana z Dukli

Gdyby wyruszyć Głównym Szlakiem Beskidzkim (czerwonym) z Chyrowej w kierunku Nowej Wsi i dalej na Cergową, to po drodze trafimy na wzgórze Zaśpit. Nawet współcześnie wędrowiec będzie musiał się zadziwić potęgą tamtejszych lasów, które – jak się wydaje – od zawsze szumiały nad każdym, kto odważył się w nie zapuścić.

Sześć wieków wstecz, gdy karpacka puszcza była jeszcze bardziej nieprzebyta, pełna dzikiego zwierza miejsce to tym bardziej musiało trwożyć lękliwe serca przypadkowych wędrowców, którym nocna burza czy zimowa zawierucha pomyliła drogi i wyprowadziła w to odludne miejsce. A to właśnie w tym miejscu – obecnie zwanym „Na puszczy” – w okresie swojej młodości, tuż po powrocie „ze szkół” do rodzinnego domu rozpoczął pustelnicze życie Jan, którego dzisiaj, z racji urodzenia i kanonizacji, zwykło nazywać się św. Janem z Dukli.

 

Będąc więc w Dukli – gdzie znajduje się sanktuarium Świętego – warto także odwiedzić pustelnię św. Jana. Trzeba wyruszyć na południe (w kierunku Barwinka) i w miejscowości Trzciana (czyli po 5 km) należy skręcić w prawo (jest drogowskaz) w wąską asfaltową drogę, która po 2 km zakończy się parkingiem. Stąd pieszo (ok. 300 m) dotrzemy na miejsce.

Zdjęcie z lotu ptaka. Kamienna kaplica, obok drewniany dom pośród drzew. Do kaplicczki domu prowadzi kręta droga.

Fot. Michał Bosek

Urodził się w Dukli

Niewiele wiadomo o dzieciństwie i młodości przyszłego pustelnika i świętego. Informacje z tego okresu są wynikiem domysłów lub nawet mają charakter legendy. Pewne jest, że urodził się w Dukli. Przypuszcza się natomiast – gdyż brak jest jednoznacznych dowodów – że było to w roku 1414 r. Jego rodzinny dom znajdować się miał w południowej części miasteczka, na tzw. Wyższym Przedmieściu przy ul. Kaczyniec. Rodzice byli mieszczanami. Czy zamożnymi, czy raczej nie – trudno jest stwierdzić. Najuboższymi jednak być nie mogli, skoro stać ich było na wysłanie syna „na nauki”. Gdzie miał je pobierać (może w Krakowie), tego już nie wiadomo. Na podstawie tradycji pochodzącej z XVII wieku dowiadujemy się, iż po skończeniu szkoły św. Jan kilka lat spędził nad potokiem Zaśpit (i wzgórzu o tej same nazwie), gdzie – niczym św. Franciszek z Asyżu – doświadczył pustelniczego życia wśród dzikiej, ale też pięknej przyrody karpackich lasów.

 

Po tych doświadczeniach wstąpił do Zakonu OO. Franciszkanów Konwentualnych, których najbliższy klasztor znajdował się w Krośnie. Franciszkaninem był przez 25 lat. W tym czasie wielokrotnie powierzano mu urząd przełożonego w Krośnie, we Lwowie. Pełnił też urząd kustosza w kustodii ruskiej, czyli był przełożonym 7 klasztorów. W 1461 roku św. Jan otrzymał stanowisko niemieckiego kaznodziei. Urząd ten sprawował w kościele szpitalnym św. Ducha, gdzie gromadzili się niemieccy mieszkańcy Lwowa.

 

W roku 1463 nastąpił ważny zwrot w życiu św. Jana. Być może jego źródeł należy upatrywać w nostalgii za życiem, które wiódł w pustelni wśród karpackiej puszczy, nostalgii za życiem znacznie prostszym i uboższym niż to, które prowadził jako wysokiej rangi urzędnik franciszkańskiego zakonu. W każdym razie w roku tym św. Jan wstąpił do klasztoru bernardynów we Lwowie. Bernardyni, bowiem, poprzez praktykowanie ubóstwa i ciągłą modlitwę, jeszcze bardziej chcieli upodobnić swoje życie do tego, które prowadził ich patron św. Franciszek z Asyżu. W nowym zakonie – w którym spędził 21 lat – już nie pełnił wysokich funkcji, zasłyną natomiast jako wybitny kaznodzieja i spowiednik, który cieszył się wielkim szacunkiem nie tylko współbraci w wierze, ale także Ormian i prawosławnych chrześcijan. Pod koniec życia św. Jan wybudował w ogrodzie lwowskiego klasztoru pustelnię, która zapewniała mu potrzebną do modlitwy ciszę i spokój. Być może przesiadując w niej niejednokrotnie wracał myślami do owych lat swojej młodości, gdy zaczynał swoją duchową podróż w swojej samotni ukrytej wśród świerków karpackiej puszczy.

 

Św. Jan z Dukli umarł 29 września 1484 r., co odnotowane zostało przez ówczesnego kronikarza bernardynów o. Jana z Komorowa: “u schyłku życia osiągnął pełnię cnót, będąc dobrym przykładem dla braci. Odszedł do Królestwa Niebieskiego odmawiając z braćmi siedem psalmów pokutnych. Duszę swoją oddał Panu w dniu św. Michała RP 1484. Pochowany we Lwowie słynie z niezliczonych cudów i to nie tylko wśród prawowiernego ludu chrześcijańskiego, lecz także wśród schizmatyków.”
Obecnie relikwie św. Jana spoczywają w jego rodzinnym mieście w Sanktuarium św. Jana z Dukli.

Kamienna kaplica, obok drewniany dom pośród drzew.

Fot. Michał Bosek

Kanonizacja

Pokłosiem bogobojnego życia i płynącej stąd popularności św. Jana wśród mieszkańców Lwowa było to, że niedługo po śmierci jego grób zaczęli odwiedzać liczni wierni, modląc się o wstawiennictwo u Boga, co skutkowało licznymi cudami. Jak pisze wspomniany o. Jan z Komorowa “pierwszym ze znaków błogosławionego Ojca po jego szczęśliwej śmierci było cudowne uleczenie miejscowego przełożonego dręczonego wielką gorączką. Skoro tylko pozbawionego świadomości położono go na łożu błogosławionego, natychmiast wyzdrowiał i dzięki składał Bogu i błogosławionemu Ojcu”. Kolejne cuda – jak choćby odzyskanie wzroku prze kobietę, której św. Jan za swojego życia był spowiednikiem – spowodowały, że lwowscy bernardyni zaczęli czynić starania o beatyfikację swojego zakonnego współbrata. Proces ten był długi i żmudny. Liczne wojny, które szczególnie dotkliwie dotkały rubieże ówczesnej Polski z jednej strony sprzyjały rozwojowi kultu świętego z Dukli, gdyż w trudnych czasach stanowił ostoję dla mieszkańców tych ziem, z drugiej natomiast odwlekał w czasie proces beatyfikacji. Nastąpił on dopiero 21 stycznia 1733 r. za sprawą papieża Klemensa XII. Kilka lat po tym wydarzeniu ogłoszono bł. Jana patronem Korony i Litwy. Aktu kanonizacji natomiast – który był finałem procesu rozpoczętego w 1948 r. – dokonał Ojciec Święty Jan Paweł II podczas mszy na krośnieńskim lotniku 10 czerwca 1997.

 

Na potrzeby mszy kanonizacyjnej wybudowany został okazały ołtarz, nad którym umieszczono, wykonany z żelaza, potężny inicjał imienia Marii, matki Jezusa. Litera ta do dzisiaj znajduje się u podnóża wzgórza Zaśpit, gdzie kiedyś była pustelnia św. Jana z Dukli a dzisiaj jest miejscem, dokąd wędrują turyści i pielgrzymi z całej Polski.

Zdjęcie z lotu ptaka. Kamienna kaplica, obok drewniany dom pośród drzew.

Fot. Michał Bosek

Pustelnia św. Jana z Dukli

Obecnie w na wzgórzu Zaśpit oglądać można – poświęcony św. Janowi z Dukli – Kościół na Puszczy. Jest to trzecia świątynia powstała w tym miejscu. Pierwszą, murowaną, wzniesiono już po beatyfikacji, bo w roku 1769, jej fundatorką była Maria Amelia Mniszchowa z Brühlów. Poświęcenie świątyni miało bardzo uroczystą oprawę. Towarzyszyły mu salwy z 24 moździerzy, po których spod dukielskiej fary wyruszyła procesja w kierunku nowo powstałej świątyni na wzgórzu Zaśpit. Tam – w obecności okolicznej szlachty, mieszczan i fundatorów – na uroczystej mszy poświęcił ją proboszcz ks. Wołowicz. Obok kaplicy wybudowana została także pustelnia. Niestety obydwa te obiekty spłonęły w pożarze w 1883 r. W ich miejsce w roku 1887 w oparciu o środki z fundacji Cezarego Męcińskiego wzniesiono kolejną, tym razem drewnianą kaplicę. Trzecią, zachowaną do dnia dzisiejszego neogotycką murowaną kaplicę – staraniem gwardiana bernardynów dukielskich Ambrożego Ligasa – zbudowano w latach 1906-1908. Autorem projektu był bernardy o. Kamil Żarnowski. Znajdująca się w kaplicy polichromia przedstawiająca życie bł. Jana, namalowana została przez sanockiego malarza Władysława Lisowskiego. Dębowy ołtarz neogotycki wykonał Kazimierz Konieczkowski ze Strzyżowa.

Kamienna kaplica pośród drzew.

Fot. Michał Bosek

Odwiedzający Zaśpit turyści oglądać mogą także zrekonstruowaną pustelnię św. Jana, a przynajmniej jej wyobrażenie, gdyż źródła nie mówiąc nic o jej wyglądzie. Znajduje się tam także cudowne źródełko w skalnej grocie, którego woda – jak łatwo się domyśleć – przynosi ulgę w niejednej dolegliwości, a już na pewno daję ochłodę podczas gorących dni lata, gdy miejsce to jest licznie odwiedzane przez pielgrzymów, którzy – modląc się – wędrują po ścieżkach wokół świątyni, na których rozmieszone zostały kapliczki drogi krzyżowej
Na wzgórzu znajduje się także dom pielgrzyma, którym – podobnie jak wszystkimi obiektami – opiekują się bernardyni z dukielskiego klasztoru.

 

Ciekawostką jest, że na strychu kaplicy mieszkają dwa gatunki nietoperzy: podkowiec mały i nocek duży. Widać, że cisza karpackiego lasu, gdy po sezonie opuszczą je turyści, pozwala im spokojnie przezimować i doczekać ciepłych promieni wiosny.