Mówią, że w Beskidzie Niskim czas płynie wolniej, jest więc miejsce na spotkanie z naturą, drugim człowiekiem, a i samym sobą. Przyjechał na ten skraj świata bohater „Opowieści galicyjskich” Andrzeja Stasiuka, aby zacząć życie od nowa. I to był początek filmowego życia Jaślisk – dziś niemal oscarowego miasteczka, które kto wie, czy sławą nie przerosło sławnej Dukli z zamkiem i Wielką Górą, albo Iwonicza-Zdroju – od 200 lat Księcia Wód Jodowych. W sumie chodzi jednak o to, żeby wejść w dziki las, natrafić na stare cerkwisko, a potem zachwycić się łemkowską perłą w Świątkowej Wielkiej. Dotrzeć do przełomu Wisłoka, zadrzeć głowę ku ścianie Olzy. „Co mi mówisz górski strumieniu? w którym miejscu ze mną się spotykasz?”, pytał Karol Wojtyła. On także, kiedy pisał „Tryptyk Rzymski”, myślami wracał do Beskidu.
Filmowe Jaśliska
Zakochać się w nich można jeszcze w drodze z Rymanowa, na Przełęczy Szklarskiej, gdzie otwiera się widok na panoramę Jaślisk - spadziste dachy domków z kościelną wieżyczką toną w zieleni wzgórz Beskidu Niskiego. Nad osadą łagodnie rosną grzbiety Kamienia, dalej Kanasiówki i gdzieś tam kryją się źródła Wisłoka i Jasiołki. Krajobraz tchnie spokojem i wrażenie to nie znika, kiedy zjedziemy z głównej trasy w stronę centrum Jaślisk. Przez pół tysiąca lat były miasteczkiem na trakcie węgierskim, mają więc takie niespodzianki, jak rynek i średniowieczne piwnice na wino. Przyjezdni, którzy rzucili duże miasta, aby tu zostać na zawsze, mówią o niespiesznie płynącym czasie i poczuciu wolności. Magię miejsca dostrzegli filmowcy. Dariusz Jabłoński kręcił tu „Wino truskawkowe”, Małgorzata Szumowska „Twarz”. A kiedy „Boże Ciało” Jana Komasy zostało nominowane do Oscara, jaśliskie krajobrazy poznał już cały świat. Sławę i więcej turystów przyjęto tu ze spokojem i otwartością. Czeka na nich niezmiennie bar „Czeremcha”, zabytkowe chałupy z podcieniami w rynku, nowo otwarte Muzeum Regionalne – „Kuźnia Tradycji” i… filmowi bohaterowie. Wielu mieszkańców zagrało drugi i trzeci plan, więc kiedy w 2020 roku otwarto w Jaśliskach Podkarpacki Szlak Filmowy, w kraj popłynęła wieść, że właśnie ta perła Beskidu ma najwyższe w Polsce zagęszczenie filmowców na metr kwadratowy.
Dukla i góra Cergowa
Podążając do Dukli starym węgierskim traktem, trudno nie zapatrzeć się na górę, która czuwa nad tym starym, średniowiecznym miastem. Cergowa wydaje się być na wyciągniecie ręki i zaprasza na szlak. Mnóstwo na niej szczelinowych, niedostępnych jaskiń, z którymi wiążą się legendy o zbójcach napadających na kupieckie karawany. Na górę wspinał się Jan z Dukli, który został świętym i ma w miasteczku swoje sanktuarium. Z tą postacią wiążą się tak urokliwe miejsca jak Złota Studzienka i kaplica na północnych stokach Cergowej, a przede wszystkim pustelnia „Na Puszczy” – na wzgórzu Zaśpit w pobliskiej Trzcianie. W Dukli wejdźmy do pałacu Mniszchów, bo to ciekawe Muzeum Historyczne i kolejne opowieści. O wizycie króla Jana Kazimierza, o krwawej bitwie o Przełęcz Dukielską, o Marii Amalii, której marmurowa rzeźba jest skarbem kościoła pw. św. Marii Magdaleny. W centrum Dukli zaczyna się też jeden z najpopularniejszych szlaków na Cergową. Wielka Góra jakiś czas temu urosła o 22 metry – tyle mierzy postawiona tam wieża widokowa. Można z niej zobaczyć nawet Tatry.
Uzdrowisko w Iwoniczu-Zdroju
Kaszel, reumatyzm, podagra zaczynają listę dolegliwości, które leczyć mogą iwonickie zdroje. Zalety tych wód mineralnych znał już król Zygmunt Stary, a w 1578 roku opisał w książce „Cieplice” Wojciech Oczko, nadworny lekarz Stefana Batorego. Modnym kurortem Iwonicz-Zdrój uczynili natomiast hrabiowie Załuscy, zapraszając doń Józefa Dietla, lekarza i rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. On to w naukowej rozprawie z 1858 roku nazwał miasto Księciem Wód Jodowych. Jego imię nosi dziś centralny miejski plac, z którym sąsiaduje sanatorium Stare Łazienki i Pijalnia Zdrojowa, jedne z wielu zabytków, zdradzających zdolnych architektów i ambicje hrabiów, by w Beskidzie Niskim wyrósł kurort przypominające szwajcarskie miasteczko. Uczynili je z pewnością miejscem urokliwym. Wspaniałe zabytkowe domy uzdrowiskowe przytulają się do lasu i wystarczy parę kroków, by z oblanego słońcem placu Dietla schronić się w cieniu drzew. To jedno z najstarszych w Polsce i najstarsze na Podkarpaciu uzdrowisko ulubili sobie artyści. Bywał tutaj i śpiewał Jan Kiepura, wiersze nad Bełkotką pisał Wincenty Pol, a Władysław Bełza nakreślił słynne: „Kto ty jesteś? Polak mały” - pierwsze wersy „Katechizmu polskiego dziecka”.
Cerkiew w Świątkowej Wielkiej
Prowadzi do niej droga wśród lasów i wzgórz Magurskiego Parku Narodowego, wspaniały beskidzki szlak z łemkowskimi cerkwiami w Krempnej, Kotani, Świątkowej Małej. Na końcu ta najpiękniejsza - w Świątkowej Wielkiej, pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Wzniesiona w 1757 roku trwa niezmienna – z wysoką wieżą nad babińcem, pod dachami-kopułkami. Zachowało się jej ruchome wyposażenie i oszałamiające dekoracje malarskie, którymi pokryto każdy centymetr ścian, co czyni ją jedną z najbogatszych pod tym względem dawnych cerkwi unickich w Polsce. Po akcji „Wisła” przez wiele lat stała opuszczona. W 1986 roku zaadoptowano ją na kościół rzymskokatolicki i poddano konserwacji. Wysiłkiem mieszkańców i wolontariuszy z całej Polski udało się świątynię odnowić. Kolorowy, zielono-niebieski gmach przypomina dziś dawnych mieszkańców Beskidu Niskiego – wyjątkowy ślad na podkarpackim Szlaku Architektury Drewnianej.
Ściana Olzy w Rudawce Rymanowskiej
Jar Wisłoka w Rudawce Rymanowskiej, niedaleko Beska i przełomu rzeki, jedno z najpiękniejszych miejsc Beskidu Niskiego, kryje niepowtarzalną osobliwość przyrodniczą. Wąskim dnem płynie rzeka, a nad nią wyrastają strome ściany i las. Wśród nich monumentalna ściana Olzy – największe w polskich Karpatach odsłonięcie łupków menilitowych. Pięknie jest tu o każdej porze roku. Zimą na skalistych zboczach powstają lodospady – tak spektakularne, że miejsce bywa nazywane „lodową katedrą”. Przed laty Jarem Wisłoka wędrował także Karol Wojtyła. Razem z przyjaciółmi, Wandą i Andrzejem Półtawskim, rozbijał biwak w lesie i wsłuchiwał się w przyrodę. Już jako papież Jan Paweł II pisał w liście, że miejsca te w nim zostały i stanowią dziedzictwo jego duszy. W pobliskich Pastwiskach powstała izba pamięci związana z postacią świętego. Mistyczną siłę tego miejsca odkrył też reżyser Jerzy Skolimowski. W strugach deszczu, po cichym pomruku burzy nakręcił tu jedną ze scen filmu „Io” – dzieła, które otrzymało nominację do Oscara.