Podkarpackie - Przestrzeń otwarta

Podkarpacki Szlak Filmowy

Wataha, Pan Wołodyjowski, Boże Ciało, Wino Truskawkowe, (itd) - to tylko niektóre filmy, które kręcony były na Podkarpaciu. Od 2020 roku istnieje specjalny szlak filmowy, dzięki któremu możecie zobaczyć miejsca, w których powstawały filmowe produkcje.

Podkarpacki Szlak Filmowy tworzony jest od 2020 roku. Jego ideą jest odkrywanie Podkarpacia szlakiem tworzonych tu filmów. Coroczne wydarzenia filmowe inaugurują kolejny etap Szlaku, a opracowane mapy i zbiór wiedzy o filmowej historii regionu służy turystom i mieszkańcom przez cały rok. Pierwszym punktem Podkarpackiego Szlaku Filmowego były Jaśliska, miejsce realizacji zdjęć do filmów takich jak m.in. “Boże Ciało” Jana Komasy, “Twarz” Małgorzaty Szumowskiej czy “Wino truskawkowe” Dariusza Jabłońskiego, kolejnym – Przemyśl, gdzie powstawały produkcje takie jak “Wataha” HBO, “Kronika wypadków miłosnych” Andrzeja Wajdy czy “Ułaskawienie” Jana Jakuba Kolskiego. W tym roku przyszedł czas na filmowe Bieszczady.

Kapliczka przy polnej drodze na tle zachodzącego słońca

Kapliczka św. Jana przy Węgierskim Trakcie nad Jaśliskami. Fot: Agnieszka Szuwarzyńska

Jaśliska – podkarpackie Hollywood

Bieszczady i Beskid od lat przyciągają filmowców. O ile jednak Lesko i Rymanów jeszcze w 1958 roku witały Bogusza Bilewskiego wraz z ekipą pierwszego polskiego westernu „Rancho Texas”, a dziesięć lat później Lutowiska i okolice zamieniły się w Raszków i Chreptiów, goszcząc Małego rycerza i jego Baśkę z niezapomnianego „Pana Wołodyjowskiego”, o tyle Jaśliska długo znajdowały poza filmowym szlakiem.

 

 

Zmieniło się to w 1988 roku, gdy Henryk Kluba nakręcił tu kilka scen do „Gwiazdy Piołun” – filmowej opowieści inspirowanej ostatnimi miesiącami życia Stanisława Ignacego Witkiewicza i Czesławy Oknińskiej. Dom, w którym umieszczono wtedy posterunek policji, od lat znajduje się w sanockim skansenie, ale najstarsi mieszkańcy potrafią jeszcze wskazać fragment ogrodzenia, który został wówczas zarejestrowany na filmowej taśmie. W pamięci pozostały kreacje aktorskie Tadeusza Huka, Zofii Rysiównej, Leona Niemczyka i Katarzyny Bargiełowskiej, jak i wywodzących się z Rzeszowa aktorów – Zdzisława Kozienia i Ignacego Machowskiego.

 

Na początku XX wieku do Jaślisk zawitał Dariusz Jabłoński, urzeczony prozą Andrzeja Stasiuka i jego „Opowieściami galicyjskimi”. Ku swemu zdziwieniu reżyser odkrył, że znani mu z lektury bohaterowie są tutaj na wyciągnięcie ręki. Mieszkańcy wsi stworzyli w jego opowieści nader barwny drugi i trzeci plan, cierpliwie znosząc kręcone nawet po kilkadziesiąt razy duble.

 

W „Winie truskawkowym” Dariusz Jabłoński sportretował mieszkańców Beskidu Niskiego z dużym ciepłem i zrozumieniem, osładzając ich trudne życie w popegeerowskiej rzeczywistości odrobiną magicznego realizmu i truskawkowym znieczuleniem. Sami filmowcy też zostali tu przyjęci nadzwyczaj życzliwie, a aktorzy, zanim skradli serca widzów, najpierw skradli serca jaśliszczan. W pamięć mieszkańców zapadli zarówno młody Maciej Stuhr – jako Janek traktorzysta, kochliwy Robert Więckiewicz, żywiołowa Słowaczka Zuzana Fialová i melancholijny Czech Jiří Macháček. Nawiązane relacje okazały się tak bliskie, że w Jaśliskach, w których przecież nie ma kina, odbyła się uroczysta premiera „Wina truskawkowego” – projekcja miała miejsce na rynku. Jiří Macháček żartował wtedy: „Wszyscy mówią, że to ja byłem głównym bohaterem filmu. A był nim tak naprawdę Franek [jeden z mieszkańców] i jego trójkołowiec”. Niebawem obraz Jabłońskiego zaczął być określany mianem kultowego, a rynek, bar Czeremcha (filmowa Galicja) oraz wodospad w Iwli stały się obiektem wycieczek miłośników filmu.

 

W kolejnych latach do Jaślisk zawitały na krótko ekipy „Wołynia” Wojtka Smarzowskiego oraz czarnej komedii w koprodukcji polsko-francusko-belgijskiej „Wielkie zimno” z samym Jean-Pierre’em Bacrim. Na nieco dłużej zatrzymała się tu też Małgorzata Szumowska kręcąca „Twarz” z Mateuszem Kościukiewiczem w roli głównej. Reżyserka wykorzystała w swojej opowieści miejsca mało charakterystyczne – żeby znaleźć te lokalizacje, trzeba się trochę natrudzić. Jej film nie jest pogodny i nie napawa nadzieją, to raczej obraz zmuszający do krytycznej refleksji nad kondycją współczesnego polskiego społeczeństwa.

Kobieta czytająca broszurę o Podkarpackim Szlaku Filmowym w Jaśliskach

Z Wojciechem Smarzowskim i Małgorzatą Szumowską pracował scenograf Marek Zawierucha, który niebawem przywiózł do Jaślisk Jana Komasę. W malowniczo położonej w dolinie i otoczonej wzgórzami wsi, reżyser zobaczył plan idealny dla swojego najnowszego filmu – „Bożego Ciała”. Jest to historia ludzi, którzy doświadczając cierpienia, ulegają pokusie szukania winnych, nawet za cenę pogardy i nienawiści. Na ich drodze staje młody chłopak, który przywdziewając fałszywą sutannę katolickiego księdza, próbuje odbudować wspólnotę mieszkańców filmowego miasteczka. Bartosz Bielenia – aktor wcielający się w rolę księdza, to prawdziwe odkrycie tego obrazu: charyzmatyczny aktor, który ma w sobie jednocześnie i diabła, i anioła. Opowieść, która wydarzyć mogłaby się wszędzie, dzieje się właśnie w Jaśliskach, a nominacja do Oscara sprawiła, że położoną w Beskidzie Niskim wieś i jej mieszkańców, znów licznie statystujących, mógł zobaczyć niemal cały świat.

 

Ilu mieszkańców Jaślisk to aktorzy i statyści? Jedna piąta? Jedna trzecia? Prawie wszyscy? Zależy, jak liczyć, i czy poza ludźmi uwzględniać także psy (tak, i one statystowały!), niezależnie jednak od przyjętej metodologii zagęszczenie filmowców na metr kwadratowy prawdopodobnie jest tu najwyższe w Polsce. Robiąc we wsi zakupy, rezerwując noclegi albo zagadując przypadkowych przechodniów z pewnością graniczy prawdopodobieństwo, że spotkamy:

A) żonę wójta (Leszka Lichoty),

B) nauczyciela jazdy na traktorze Macieja Stuhra,

C) autora czardaszy i organowych melodii rozbrzmiewających na ekranie,

D) konsultantów z zakresu „jak się żyło za pegeerów”,

E) uczestników procesji Bożego Ciała czy mszy w intencji Adama Kościejnego.

A miejsca? I one okażą się znajome. Plebania, rynek i kościół, dom Lewandowskiego, posterunek policji oraz dom wdowy – to wszystko jest tuż obok.

Zobacz mapę filmowych Jaślisk oraz wywiady i materiały o zrealizowanych tam filmach.

Panorama starego miasta w Przemyślu. Nad kamienicami górują wieże kościelne.

Panorama Przemyśla. Fot. Michał Bosek

Przemyśl w filmie

Przemyśl fotografowany dla Andrzeja Wajdy przez operatora Edwarda Kłosińskiego zdaje się tak lekki, że aż unosi się w powietrzu, zaś u Stanisława Różewicza wygląda na posępny i pozbawiony nadziei. U Feliksa Falka budzi strach na myśł o gangsterskich porachunkach, z kolei w filmie Leona Jeannota jest ciepły i urokliwy. Kolejnym reżyserom, żeby wymienić chociażby Jana Jakuba Kolskiego, Marka Stacharskiego czy Dorotę Kędzierzawską, Przemyśl odsłaniał coraz to inne oblicze, jakby udowadniając, że nigdy do końca nie da się poznać i objąć, a każdej nowej filmowej ekipie jest w stanie zaproponować coś, czego nikt do tej pory jeszcze w nim nie zobaczył.

 

Dla filmowców Przemyśl to przestrzeń z dużym potencjałem, stąd przemyskie lokalizacje odnajdujemy w kilkunastu produkcjach, zarówno fabularnych, jak i dokumentalnych. To miasto o bogatej historii, z zachowaną oryginalną zabudową, w którym z powodzeniem można ulokować opowieści odwołujące się do przeszłości. Galicyjskie lata odcisnęły wyraźny ślad na miejskiej architekturze, stąd podobieństwo do Lwowa, ale XIX-wieczny sznyt pozwala Przemyślowi wcielać się również w role Wilna czy Petersburga.

 

W 1973 roku do Przemyśla przyjechali twórcy telewizyjnych „Skrzydeł”, opartych na twórczości Tadeusza Konwickiego. Reżyser Krzysztof Wojciechowski, przy wsparciu znanego z wizualnych eksperymentów operatora Bogdana Dziworskiego, sugestywnie przedstawił życie trzynastoletniego Piotrka, uciekającego od nudnej codzienności w świat wyobraźni. Razem z chłopcem widz przemierza miejskie zaułki, gubi się na ulicach Asnyka, Franciszkańskiej oraz w jednym z fortów Twierdzy Przemyśl.

 

Dwa lata później w Przemyślu pracowali twórcy kolejnego filmu, kinowych „Zawiłości uczuć” (1975). Miasto i jego mieszkańcy przedstawieni zostali w obyczajowej opowieści wyjątkowo ciepło i serdecznie – co ważne, w tym filmie Przemyśl nie udaje innego miasta, jest Przemyślem. Prawdziwą perełkę stanowi do dziś rola Tadeusza Kondrata (przemyślanina, ojca Marka Kondrata).

 

 

W filmie Leona Jeannota bohater to starszy pan, który wydaje się pogodzony ze swoją samotnością i nie chce swojego komfortu stawiać wyżej niż szczęście pary zakochanych.
Wkrótce, za sprawą historycznej „Pasji” (1977), w Przemyślu pojawił się Stanisław Różewicz. Jest rok 1846, Edward Dembowski walczy o sprawę narodową. W przebraniu księdza, Żyda i handlarza podróżuje po całej Polsce i agituje na rzecz powstania krakowskiego. Mimo jego starań i nadziei zryw narodowy skazany jest na klęskę.

 

 

Drugą dużą produkcją historyczną, która odwiedziła przemyskie okolice, jest „Fort 13” (1984) Grzegorza Królikiewicza, odwołujący się do czasu I wojny światowej. Reżyser posłużył się legendą o dwóch oficerach zasypanych w podziemiach twierdzy przemyskiej, żeby opowiedzieć o ludzkiej sile, słabościach i potrzebie szukania sensu istnienia. To oryginalny obraz, bazujący w dużym stopniu na tym, czego widz nie jest w stanie dostrzec w ciemnych wnętrzach. Wiele tu niedopowiedzeń, nietypowych ustawień kamery i scen pozbawionych dialogów.

 

 

W zupełnie innym klimacie i tonacji barwnej utrzymana została „Kronika wypadków miłosnych” (1985). Reżyserem drugiej przemyskiej adaptacji powieści Tadeusza Konwickiego jest Andrzej Wajda, który namalował widzom przedwojenną Polskę jako sielską krainę młodości i miłości, rozświetloną promieniami słońca. Intensywna miłość dwójki gimnazjalistów – Aliny i Witka, porusza do dziś swoją szczerością. Równie sugestywna jest osoba Nieznajomego. Tajemniczy mężczyzna powraca do miasta swojego dzieciństwa i nie może sobie przypomnieć kluczowych niegdyś zdarzeń i okoliczności, w tym nawet imienia ukochanej. Dla reżysera realizacja „Kroniki wypadków miłosnych” w Przemyślu również była swoistym powrotem – to w tym mieście w maju 1925 roku wzięli ślub jego rodzice, Aniela Białowąs (zresztą rodowita przemyślanka) oraz Jakub Wajda.

 

 

Na kolejną ekipę filmową gród nad Sanem czekał blisko 10 lat. W „Daleko od siebie” (1995) Feliks Falk opowiedział historię skomplikowanych relacji między ojcem a 8-letnim synem, w tle zaznaczając obecność polskich i ukraińskich uprzedzeń. Rok później zaś powstał dramat produkcji amerykańskiej „W kryjówce milczenia”, przedstawiający prawdziwą historię przemyskich Żydów z czasów II wojny światowej – w tym przypadku jednak twórcy wybrali Czechy za miejsce kręcenia filmu. Do historii Żydów mieszkających w Przemyślu i okolicach odwołała się także Zenona Cyplik w dokumencie „Światła domu” (2003). Film przedstawia podróż czterech kobiet do miejsc związanych z historią ich rodzin.

 

 

Rodzina i relacje między najbliższymi to temat kolejnego filmu fabularnego, który został zrealizowany w Przemyślu, czyli „Prostych pragnień” (2011). Reżyser, przemyślanin Marek Stacharski, pokazał rodzinne miasto z czułością, akcentując urodę uliczek i kamienic, ale nie krył także problemu biedy i braku perspektyw, z którymi muszą mierzyć się jego mieszkańcy. Serce widzów kradnie kundelek z przemyskiego schroniska – pies Batman, zaadoptowany po zdjęciach przez aktora Janusza Chabiora.

 

 

Niewiele dużych miast może pochwalić się filmem przyrodniczym, ale Przemyśl do tego grona należy. Na Zasaniu zrealizowano zdjęcia do produkcji BBC „Zadziwiające życie bezkręgowców” (2013), z udziałem Davida Attenborough. Wybitny brytyjski popularyzator wiedzy przyrodniczej zainteresował się żyjącym tu gatunkiem motyla Modraszek Rebela, a konkretnie wykształconym przez niego oryginalnym mechanizmem rozmnażania i rozwoju.

 

 

Lata 2000 to okres rosnącej popularności seriali telewizyjnych. Przemyśl kolejno odwiedzają ekipy „Dziewczyn ze Lwowa” (2015-2019) – produkcji o czterech młodych Ukrainkach, które szukają dla siebie miejsca w Polsce, „Młodego Piłsudskiego” (2019), przedstawiającego młodzieńcze losy przyszłego Naczelnika Państwa, a także „Watahy” (2019), sensacyjnej opowieści o pracy funkcjonariuszy Straży Granicznej.

 

 

W tym okresie Przemyśl zagrał także w osobistym filmie Jana Jakuba Kolskiego. „Ułaskawienie” (2019) częściowo oparte zostało na rodzinnej historii reżysera, a jego bohaterami są małżonkowie mierzący się z żałobą po śmierci syna. Ostatnim przystankiem dosłownej i metaforycznej podróży pary jest klasztor Karmelitów Bosych przy ulicy Karmelickiej. Miasto pojawiło się także w „Żużlu” Doroty Kędzierzawskiej – na gruncie polskim to pierwsza fabuła, której głównym tematem jest „czarny sport”, oraz w „Śubuku” Jacka Lusińskiego, inspirowanym prawdziwą historią matki autystycznego chłopca.

 

 

Ważne dla miasta są również dwa dokumenty: „Przemyśl. Złamane marzenia” (2019) Tomasza Magierskiego, który stanowi rekonstrukcję wojennych losów dwóch sióstr Ariany i Reni Spiegel oraz „Orlęta bronią przemyskiego gniazda” (2018) Agnieszki Niemiec, film, który opowiada o młodych uczestnikach walk o Przemyśl u schyłku I wojny światowej.

 

 

 

Kobieta czytająca ulotkę o Podkarpackim Szlaku Filmowym w Przemyślu

Najbardziej filmową ulicą Przemyśla jest ulica Katedralna. To na niej, tuż po wyjściu z konspiracyjnego spotkania, działacz rewolucyjny Edward Dembowski natrafia w „Pasji” na przemarsz austriackiej piechoty, a serialowy Józef Piłsudski tłumaczy znajomemu, że „swobodny człowiek ma tylko jedną ojczyznę – socjalizm”. Alina i Witek, bohaterowie „Kroniki wypadków miłosnych”, spacerując tędy zaglądają do żydowskiego chederu, a utalentowana skrzypaczka Uliana, jedna z tytułowych „Dziewczyn ze Lwowa”, przeżywa rozstanie z ukochanym instrumentem. Do tej listy możemy jeszcze dodać wnętrze mieszczącego się przy ulicy Katedralnej Powiatowego Urzędu Pracy, gdzie bezrobotni z „Prostych pragnień” bez większego przekonania sprawdzają ogłoszenia.

 

 

Niezwykle fotogeniczna i popularna wśród filmowców jest ulica Władycze, wijącą się malowniczo po stromym przemyskim wzgórzu. W serialu „Młody Piłsudski” maszerują tu z czerwonymi flagami i pieśnią rewolucyjną na ustach wileńscy socjaliści, tędy wolnym krokiem wracają do domu rodzice Wacława „Odrowąża” Szewczyka z „Ułaskawienia”, a młodziutki Rafał z „Prostych pragnień” biegnie zdenerwowany po tym, jak zaczepił go gang nastolatków.

 

 

W „przemyskich” filmach często wykorzystywane są także ulice: Biblioteczna („Młody Piłsudski”, „Ułaskawienie”, „Proste pragnienia”), Asnyka („Zawiłości uczuć”, „Młody Piłsudski”), Rynek („Zawiłości uczuć”, „Daleko od siebie”, „Pasja”), Biskupia (na narzeczoną czeka tu Józef Piłsudski, a Edward Dembowski idzie zamyślony na konspiracyjne spotkanie) i Schody Rycerskie (młoda elegancka terrorystka przeprowadza tu udany zamach na carskiego oficera, strzelając do niego prosto w serce, a zwolniony z więzienia bohater „Prostych pragnień” pali papierosy próbując zaplanować dalsze życie). Niektóre pomysły scenografów do dziś zresztą wywołują emocje, na przykład umiejscowienie ogródka piwnego na ulicy Grodzkiej, w pobliżu Schodów Rycerskich („Zawiłości uczuć”).

 

 

Na przemyskiej trasie filmowej znalazły się również Most Orląt Przemyskich, po którym (wówczas jeszcze był to most bez nazwy) zakochani z filmu Leona Jeannota przejeżdżają rowerowym tandemem, oraz róg ulic Komisji Edukacji Narodowej i Władycze, na którym pojawił się awanturujący się nagi mężczyzna krzyczący po ukraińsku („Dziewczyny ze Lwowa”).
Imponująco prezentuje się również lista wykorzystanych filmowo obiektów.

 

 

Otwiera ją dworzec kolejowy Przemyśl Główny, przy czym ten piękny budynek dwukrotnie zagrał dworzec… wileński. W serialu „Młody Piłsudski” informuje o tym tabliczka z napisem: Вільня. Tutaj Józef Piłsudski serdecznie wita się z bratem Bronisławem, tu po raz pierwszy widzimy syberyjską miłość Ziuka, czyli Leonardę Lewandowską, tutaj także przyszły Naczelnik Państwa rozmawia ze swoją żoną Marią. Na wileński dworzec zaglądamy także w „Kronice wypadków miłosnych”. Tym razem Polska jest niepodległa, ale w powietrzu czuć już zbliżającą się II wojnę światową. Dworcowa poczekalnia wypełniona jest tłumem podróżnych, nie brakuje wśród nich Żydów, którzy niebawem znikną z polskiego pejzażu. Dworzec kolejowy widzimy także w dokumencie „Orlęta bronią przemyskiego gniazda”, gdzie w inscenizowanej scenie polski gimnazjalista rozbraja żołnierza austro-węgierskiej armii, oraz w „Zawiłościach uczuć”, gdy bohater porzuca Przemyśl na rzecz Katowic, choć jego narzeczona woli pozostać w rodzinnym mieście, i w „Prostych pragnieniach”, gdy z kolei żona byłego więźnia towarzyszy mu wiernie w podróży do domu. W filmie Marka Stacharskiego ważną rolę pełnią też sceny na bocznicy kolejowej Przemyśl Bakończyce, gdzie swoją enklawę stworzyli nastoletni członkowie gangu.

 

 

Drugim często wykorzystywanym przez filmowców obiektem, docenianym za malownicze położenie i walory architektoniczne jest Archikatedralny sobór grekokatolicki. W serialu „Młody Piłsudski” katedralna dzwonnica jest symbolem Wilna, w którym toczy się duża część akcji, a na schodach przed świątynią nastoletni Ziuk zamiast zasalutować przed rosyjskim generałem, wypina się do niego tyłem (za karę trafi potem do gimnazjalnego karceru). W „Zawiłościach uczuć” główna bohaterka Bożena mierzy się z problemami mieszkaniowymi i musi zadowolić się pokojem w bursie dla pielęgniarek, dzielonym ze współlokatorką. Niewielki metraż rekompensuje jej widok z okna – na Archikatedrę. Wreszcie, w „Daleko od siebie” rozpaczliwie poszukujący syna ojciec wchodzi do grekokatolickiej katedry, mając nadzieję, że dziecko właśnie tam będzie szukało schronienia.

 

 

Warte odnotowania są również sceny z przemyskich bazarów, które wprowadzają koloryt i specyficzną miejską atmosferę, dającą odczuć smak codziennego życia zwykłych ludzi. W „Daleko od siebie” bazar przy ulicy Sportowej pokazany został z perspektywy okien samochodu, którym przemieszcza się dwójka bohaterów. To początek lat 90., wzdłuż ulicy ciągną się blaszane budy, a wychowany we Lwowie mały Michał ocenia, że wszystko jest „tak, jak u nas”, a Polacy „wyglądają jak my”. Kilkanaście lat później w serialu „Dziewczyny ze Lwowa” targowisko i hala targowa przy Wybrzeżu Prezydenta Woodrowa Wilsona grają z powodzeniem lwowskie targowisko. Czego tu nie ma: migają nam przed oczami kolorowa bielizna oraz odzież, a przedsiębiorcza Polina regularnie odwiedza to miejsce rozwijając polsko-ukraiński handel.

 

 

Filmowcy polubili również Wyższe Seminarium Duchowne położone na przemyskim wzgórzu, przy ulicy prowadzącej na Zamek Kazimierzowski. W „Kronice wypadków miłosnych” zamienione zostało ono na żeńskie gimnazjum, przed którym zakochany bez pamięci Witek wypatruje regularnie swojej ukochanej. Z kolei w „Młodym Piłsudskim” Ziuk spotyka się z Aleksandrem Sulkiewiczem „Tatarem” przy ulicy Basztowej, mając widok właśnie na budynek Seminarium.

 

 

Kilkukrotnie w „przemyskich” filmach gra również I Liceum Ogólnokształcące przy ulicy Słowackiego. Szkoła zamieniła się w jeden z wrocławskich szpitali, w którym w 1956 roku w zimę stulecia przyszedł na świat narrator „Ułaskawienia”, czyli mały Janek. Licealne zabudowania i wnętrza wykorzystał w swoim filmie także Marek Stacharski w „Prostych pragnieniach”. Przy ulicy Słowackiego filmowany był zakład krawiecki pod numerem 3, z szyldem informującym, że chodzi o „Krawiectwo damsko-męskie” oraz manekinem pieszczotliwie nazywanym Żabcią („Proste pragnienia”), a także budynki dawnego szpitala wojskowego (obecnie Szpital Miejski). Było to miejsce pracy Bożeny („Zawiłości uczuć”). Ponadto przyszpitalne działki zagrały otoczenie petersburskiego szpitala psychiatrycznego, w którym Józef Piłsudski symulował chorobę psychiczną, chcąc uniknąć kolejnej zsyłki na Sybir („Młody Piłsudski”). Dawny szpital wojskowy wspomniany został także w dokumencie „Orlęta bronią przemyskiego gniazda”, a o pobliskiej kamienicy pod numerem Słowackiego 19 mowa jest w filmie dokumentalnym Tomasza Magierskiego „Przemyśl. Złamane marzenia”. Budynek należał do dziadków Arianki i Reni Spiegel, tutaj dziewczynki mieszkały w czasie sowieckiej okupacji oraz przed utworzeniem przez Niemców getta.

 

 

Spacerując ulicą Słowackiego nie można także zapomnieć o scenach mających miejsce na przylegającym do tej ulicy Cmentarzu Komunalnym Głównym („Orlęta bronią przemyskiego gniazda”, „Młody Piłsudski”).

 

 

Przegląd filmowych lokacji byłby niepełny bez fortów Twierdzy Przemyśl, do których zawędrowali zarówno bohaterowie „Skrzydeł”, jak i – przede wszystkim – „Fortu 13”. To właśnie w tym drugim obrazie Grzegorz Królikiewicz odwołał się do legendy o zasypanych w czasie I wojny światowej oficerach. Pominąć nie można także Zniesienia i okolic stoku narciarskiego, które jest ostoją motyla gatunku Modraszek Rebela (stąd zainteresowanie samego Davida Attenborough) oraz wszystkich okalających miasto wzgórz, z których rozpościera się fenomenalny widok na nadsański gród. Bohaterowie wielu filmów na wzgórzach szukają spokoju i sensu istnienia, a widz zawsze dostaje wówczas chwilę oddechu. Z łąk w okolicach Zniesienia lot paralotnią rozpoczyna bohater „Zawiłości uczuć”. Z góry oglądamy razem z nim najbardziej charakterystyczne przemyskie budynki. Widok może przyprawić o zawrót głowy, nie tyle z powodu wysokości, co piękna miasta.

 

 

Listę wybranych filmowych obiektów zamykają Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej, w którym spotykamy bohaterów serialu „Wataha”, oraz most kolejowy im. Tadeusza Porembalskiego, na którym w „Zawiłościach uczuć” rozpościera się ogromny napis: „Program partii programem narodu”.

 

Filmowe ekipy zawsze były w Przemyślu mile widziane, a statystowania podejmowali się zarówno mieszkańcy, urzędnicy miejscy, jak i aktorzy działającego od ponad stu lat Teatru Fredreum. Wielu przemyślan ma zresztą swoje własne filmowe historie – czy to o siostrze, która w wieku niemowlęcym zagrała leżąc w wózku u samego Andrzeja Wajdy, czy o spektakularnym pożarze terenowego auta na miejskim rynku, gdy wokół zgromadziły się tłumy ciekawych przechodniów. Przemyska trasa filmowa prezentując lokacje filmowe odwołuje się także do tych wspomnień, bo są one częścią filmowej historii miasta. Trasa filmowa to szansa na nietypowy spacer po mieście i spojrzenie na nie świeżym okiem. Po takim wędrowaniu niektóre miejsca mogą nabrać nowych znaczeń i skojarzeń, inne zaś stać się odkryciem. Zapraszamy na spacer Podkarpackim Szlakiem Filmowym w Przemyślu!

Zobacz mapę filmowego Przemyśla oraz wywiady i materiały o zrealizowanych tam filmach.

 

Podkarpacki Szlak Filmowy. Grafika promująca wydarzenie. Szczegóły opisane w artykule
Turyści wędrujący wierzchołkiem góry w Bieszczadach. W oddali górski krajobraz

Filmowcy kochają Bieszczady

Już od lat 50-tych XX wieku filmowcy zakochiwali się w Bieszczadach. W dzikich plenerach tego regionu powstały takie produkcje jak „Rancho Texas” Wadima Berestowskiego (1958) – pierwszy polski western, „Pan Wołodyjowski” Jerzego Hoffmana (1969), czy „Wolna sobota” (1977) według scenariusza Jerzego Janickiego. Bieszczady stały się dla filmowców miejscem kultowym.

 

 

Powstało tu blisko dwadzieścia produkcji fabularnych w tym tekście fajnie byłoby je wymienić. To co je łączy to zachwyt nad naturą, często połączony z przygodą i poczuciem wolności. Dużo jest też obrazów przeszłości i przywoływania trudnych powojennych losów tych terenów. Współcześnie, najbardziej znaną produkcją jest popularny na całym świecie serial o strażnikach granicznych „Wataha” (HBO). Prosimy dopisać parę zdań, o miejscach, jakie dzięki temu szlakowi można odwiedzić, np. Retorty kojarzone z WATAHĄ itp.

 

Głównym organizatorem Podkarpackiego Szlaku Filmowego jest Podkarpacka Komisja Filmowa, która od 2016 roku działa w strukturze Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie. Jjest koproducentem tworzonych na Podkarpaciu filmów, takich jak „Boże Ciało” Jana Komasy, „EO” Jerzego Skolimowskiego czy „Zimnej Wojny” Pawła Pawlikowskiego. Od 2020 roku, z myślą o filmowym dziedzictwie regionu, rozwija Podkarpacki Szlak Filmowy.

 

Filmową mapę regionu oraz bazę wiedzy o kinematografii Podkarpacia można znaleźć na www.filmowepodkarpacie.pl