Bieszczady to kraina przestrzeni, magii i skrywanych tajemnic. Mało kto pozostaje obojętnym na uroki serwowane przez tutejszą naturę. Jest pięknie, cudownie, pasjonująco. Szczególnie polecić należy Bieszczady na jesień, gdy drzewa się złocą, a z kniei rozbrzmiewają ryki jeleni! Jest też wtedy nieco większa szansa na bieszczadzką samotność na szlaku. I jeszcze jedna przewaga jesieni… To tutaj trawy rosną tak wysoko, że maszerując szlakami można je mimowolnie gładzić. Niby drobnostka, a jednak niesamowite wspomnienie z dzieciństwa.
Jak dojechać i gdzie zanocować
Spoglądając na mapę, wydaje się, że Bieszczady są dosłownie na wyciągniecie ręki. Nie zraża odległość w kilometrach. Ale czas podróży z uwagi na klasę dróg jest dość długi. Należy pamiętać, że nawet wczesną jesienią, na krętych, zacienionych drogach jest znacznie chłodniej i o niespodziewany poślizg dość łatwo. Zimą natomiast należy przygotować łańcuchy. Serpentyny choćby przed Rawkami, tuż za Wetliną, niejednemu kierowcy przysporzyły sporych kłopotów. W okolicy są dwie stacje benzynowe. Jedna w Cisnej, druga w Wetlinie. Komunikacja autobusowa po sezonie praktycznie zamiera. Lokalnie sytuację ratują nieco prywatne busy, kursujące pomiędzy najciekawszymi szlakami w rejonie. Nie ma żadnego rozkładu jazdy, transport rusza, gdy busik się zapełni. W Wetlinie busów szukać należy tuż przy sklepie ABC, w centrum. Jest to też najlepiej zaopatrzony sklep w okolicy. Kurs do Ustrzyk Górnych kosztuje ok. 10 pln, do Brzegów Górnych połowę tej kwoty. W Ustrzykach postój znajduje się na przystanku, przy Schronisku Kremenaros.
Noclegów najwygodniej jest oczywiście szukać w miejscowościach ulokowanych blisko najciekawszych szlaków. Zatem w pierwszej kolejności spoglądajcie na Wetlinę oraz Ustrzyki Górne, to one będą dobrym wyborem. Dojazd z Cisnej, to już kwestia około 30 min w zależności od szlaku, na który się zdecydujecie. Jeśli cenicie sobie schroniskowy klimat, to do wyboru jest kilka opcji: Bacówka pod Małą Rawką, Bacówka pod Honem, Schronisko PTTK Jaworzec, Kremenaros oraz Schronisko Studenckie Koliba. Tak naprawdę tylko Koliba jest hen daleko w górach. Natomiast do Bacówki pod Małą Rawką dotrzecie po 25 min od parkingu, a Kremenaros znajduje się przy głównej drodze w Ustrzykach Górnych.
Bieszczadzkie szlaki
Do wyjazdu warto się dobrze przygotować. Wszystko wypada zaplanować tak, by zobaczyć jak najwięcej, a przy tym jak najmniej dublować przejścia. Z pewnością pomocne do budowania nastroju będzie nastrojowy podkład muzyczny. Bo Bieszczady nieodłącznie kojarzą się nam niesamowitym utworem KSU „Moje Bieszczady”. Wchodząc na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego należy uiścić opłatę – jesienią 2020 r. bilet wstępu kosztował 8 zł (ulgowy 4 zł). Bieżący cennik możecie sprawdzić na stronie Bieszczadzkiego Parku Narodowego w zakładce „Turystyka”.
Tarnica (3h 10 min)
Nie można pominąć w swoich planach szczytu, który reprezentuje Bieszczady w Koronie Gór Polski. Tarnica jest wysoka na 1346 m n.p.m. Najkrótsza trasa na nią wiedzie z Wołosatego i zajmuje około 2h na szczyt. Trasa jest przyjemna, a nawet gdy wejdziecie do lasu, to spacer się nie nudzi. Ze szczytu roztacza się urokliwa panorama, sięgająca w głąb ukraińskich Bieszczadów. Spostrzegawcze oko z łatwością dostrzeże słynny Pikuj, gdzie kiedyś przebiegała polska granica! Prawdę powiedziawszy wycieczka tylko na Tarnicę nie jest specjalnie wymagająca, dlatego jeśli macie czas i siły, to spacer ten warto uzupełnić o Halicz.
Halicz oraz Rozsypaniec (6h 10 min)
Trasę na Tarnicę można fascynująco rozwinąć o Halicz oraz Rozsypaniec. Halicz może nie jest najwyższym szczytem, bo brakuje mu raptem 13 metrów do Tarnicy, ale to stąd rozpościerają się najpiękniejsze bieszczadzkie pejzaże. To tutaj wedle legendy w średniowieczu zbiegały się granice Polski, Węgier oraz Rusi. Jeśli zdecydujecie się na spacer, to warto wybrać trasę w przeciwnym kierunku, aniżeli wskazówki zegara. W ten sposób będziecie maszerować mając przed sobą przepyszne widoki. A na końcu będzie czekać wisienka na torcie w postaci Tarnicy. Minusem jest podejście na Przełęcz Bukowską od Wołosatego, które wiedzie praktycznie cały czas asfaltem. Ten odcinek zajmie Wam 2,5 h, a później będzie już tylko cudnie po stokroć!
Bukowe Berdo (6h 25 min)
To najdłuższa trasa zajmująca ponad 6,5 h plus opcjonalne wejście na Tarnicę. Bo przecież nawet jeśli dzień wcześniej byliście na najwyższym szczycie Bieszczadów, to będąc na Przełęczy Pod Tarnicą, to raptem rzut beretem i zwyczajnie fajnie podejść kilka minut do góry. Bukowe Berdo, w niektórych przewodnikach zwane również Połoniną Dźwiniacką to jedna z piękniejszych bieszczadzkich tras warta poświęcenia tylu godzin.
Połonina Wetlińska (4h 05 min)
Szlak przez Połoninę Wetlińską jest jednym z najbardziej rozpoznawalnym symbolem Bieszczadów. A żeby tego było mało, to na grani znajduje się słynne schronisko Chatka Puchatka. Będzie ono znowu dostępne dla turystów z końcem 2021 r., kiedy zakończy się jego całkowita przebudowa i modernizacja. Ciężko tutaj o samotność, nawet poza sezonem, ale nie ma co się dziwić. Na Połoninę prowadzi kilka szlaków, jednak najciekawiej prezentuje się opcja z Wetliny na Przełęcz Orłowicza i dalej czerwonym szlakiem aż do Brzegów Górnych. Skąd powrót do Wetliny busem nie powinien nastręczyć większych problemów. Turyści decydujący się na Połoninę Wetlińską często dopisują do grafiku Smerek, którego oddziela od Połoniny właśnie Przełęcz Orłowicza. Natomiast żółty szlak prowadzący z Przełęczy Wyżnej jest najszybszą opcją dotarcia do schroniska (1 h).
Smerek – Bieszczady (3h 35 min)
Jest idealnym celem na rozchodzenie się lub jako przerywnik od dłuższych tras. Jakiego wariantu nie wybierzecie, to trzeba liczyć około 3,5 h na całą wycieczkę. Na niektórych mapach Smerek pojawia się jako Wysoka. Szczyt ma dwa wierzchołki, a szlak wiedzie niestety tylko przez niższy, na którym został ustawiony metalowy krzyż. Jednak nie zmienia to faktu, że rozpościera się stąd pasjonująca panorama. Czy zimą, czy jesienią, bywa tutaj magicznie! Ciekawym pomysłem jest wyjście czerwonym szlakiem od strony wioski Smerek i zejście żółtym do Wetliny (polecamy pod warunkiem, że macie jak wrócić na szlak, bo i tutaj na komunikację nie za bardzo można liczyć). Jeśli postanowicie wchodzić lub schodzić tą samą drogą, to raczej wybierzcie żółty szlak z Wetliny.
Połonina Caryńska (3h 20 min)
Nazwa połoniny pochodzi od nieistniejącej już wsi Caryńskie. Można by rzec, że Połonina Caryńska to centrum Bieszczadów. W którą stronę nie zerkniemy, tam zawsze coś ciekawego pojawi się nam na horyzoncie. Nie ma tu żadnego schroniska. Podejście od strony Połoniny Wetlińskiej (Brzegi Górne) jest zdecydowanie bardziej strome, aniżeli od Ustrzyk Górnych. Jednak z pewnością będzie cudnie widokowo!
Mała oraz Wielka Rawka (3h 05 min)
Pomimo, że Rawki nie wymawia się jednym tchem z powyższą bieszczadzką plejadą, to dla wszystkich jest to obowiązkowy punkt podczas wizyty w Bieszczadach. Są idealnym miejscem na pierwszy spacer. Jeśli rozpoczniecie go od strony Schroniska pod Mała Rawką i nie macie w planach zejścia do Ustrzyk Górnych niebieskim szlakiem, to mimo wszystko podejdźcie sobie aż do miejsca, gdzie łączy się żółty szlak z niebieskim. Jest tutaj tak spokojnie i przyjemnie, że aż się prosi, aby przysiąść cicho i cieszyć oczy pięknymi widokami. Warto wspomnieć, że w prawo niebieski szlak wiedzie na Krzemieniec, czyli trójstyk granic – polskiej, ukraińskiej oraz słowackiej.
Informacje o Bieszczadach w pigułce
- Wejście na teren BdPN jest płatne
- Parkingi również są płatne – szczegóły znajdziecie na stronie Parku w zakładce „Turystyka”
- Nocować najlepiej w Wetlinie lub w Ustrzykach
- W Wetlinie jest też najlepiej zaopatrzony sklep w regionie
- Przyjedźcie tutaj koniecznie jesienią! Zakochacie się!