Jeżeli tęsknicie za filmami o Dzikim Zachodzie, a Bizony znacie tylko z powieści Karola Maya, to warto ruszyć w Bieszczady. Tu na pewno nie będziecie się nudzić! Zwłaszcza w zagrodzie żubrów w Mucznem.
Pierwsze żubry po latach nieobecności pojawiły się w Bieszczadach 1963 roku. Powodów ich reintrodukcji w podkarpackich lasach było kilka. Z jednej strony chciano odtworzyć ich populację, wyniszczoną okresem wojennym, z drugiej zaś dać możliwość strzelania dostojnikom PRL-u do tak zwanego „grubego zwierza”. Należy pamiętać o tym, że żubr to największy ssak zamieszkujący Europę. Dla takich trofeów ustawiały się kolejki możnych i dostojników z całego kontynentu.
Miejscem od lat związanym z bieszczadzkimi żubrami jest Muczne. Pierwsze wzmianki na temat osady pochodzą z początków XIX wieku. Okres ten wiąże się z intensywną eksploatacją i zagospodarowaniem terenów leśnych w Dolinie Górnego Sanu. By usprawnić transport drewna, do Mucznego doprowadzono nawet kolej wąskotorową. Status osady, jak i pozostałej części Górnego Sanu uległ zmianie w 1975 roku, gdy Urząd Rady Ministrów organizując tam ośrodek łowiecki, zamknął ten obszar dla osób postronnych.
W celu ochrony tych pięknych ssaków, na siódmym kilometrze drogi prowadzącej ze Stuposian do Mucznego, w 2012 roku powstała zagroda pokazowa. Jej głównym założeniem jest poprawa kondycji genetycznej bieszczadzkich żubrów oraz chęć odtworzenia stada „Górny San”. Żubry podatne są na wiele chorób, w tym na zarażenie gruźlicą. Właśnie z tą chorobą borykało się stado żyjące na terenie nadleśnictwa Stuposiany.
W zagrodzie przebywają żubry linii białowiesko-kaukaskiej pochodzące z Polski, Francji, Niemiec i Szwajcarii. Żubry z Mucznego z miejsca stały się jedną z większych atrakcji Bieszczadów.
Będąc w Mucznem, grzechem byłoby nie skorzystać z możliwości poznania jego ciekawej historii. W tym celu warto zapoznać się z ofertą edukacyjną Nadleśnictwa Stuposiany i odwiedzić Centrum Promocji Leśnictwa, Plenerowe Muzeum Wypału Węgla Drzewnego lub jedną z wielu ścieżek edukacyjnych.