W tekście piosenki „Pejzaże harsymowiczowskie”, którą znają chyba wszyscy beskidzcy wędrowcy pojawia się refren:
"I był Beskid i były słowa
Zanurzone po pępki w cerkwi baniach
Rozłożyście złotych
Smagających się wiatrem do krwi".
Owe „cerkwi banie” to jeden z najbardziej charakterystycznych elementów beskidzkiego pejzażu. Chodzi oczywiście o kopuły cerkwi prawosławnych i unickich, zwane baniami. Każda część cerkwi zakończona jest osobną banią, która symbolizuje niebo, Boga, świętych i świat anielski. Na każdej bani umieszczony jest krzyż, znak oddawania chwały Jezusowi Chrystusowi. Swoje symboliczne znaczenia ma także liczba bani na cerkwi: 1 kopuła symbolem jedynego Boga; 2 kopuły symbolem dwóch natur Jezusa Chrystusa; 3 kopuły oznaką Trójcy Świętej, 5 kopuł symbolizuje Jezusa Chrystusa i czterech ewangelistów.
Drewniane cuda architektury
Nie ma niepięknych cerkwi, jednak niektóre z nich – może z racji lokalizacji w urokliwych miejscach lub posiadanego ikonostasu – są szczególnie ulubionymi miejscami odwiedzanymi przez turystów. Świątynie drewniane zajmują w tym rankingu najwyższe pozycje. Część z nich ujęta została na Szlaku Architektury Drewnianej, na który składa się 9 tras o łącznej długości 1202 km, prowadzących do 127 obiektów znajdujących się w granicach województwa podkarpackiego.
Szlak obejmuje także Beskid Niski, gdzie zobaczyć można między innymi: cerkiew św. Kosmy i Damiana w Krempnej, cerkiew św. Kosmy i Damiana w Kotani, cerkiew św. Michała Archanioła w Świątkowej Małej, cerkiew Opieki Bogurodzicy w Chyrowej, cerkiew św. Onufrego w Wisłoku Wielkim, cerkiew św. Michała Archanioła w Świątkowej Wielkiej czy Cerkiew Przeniesienia Relikwii św. Mikołaja w Olchowcu.
Kermesz – święto cerkwi
Cerkiew Przeniesienia Relikwii św. Mikołaja w Olchowcu zbudowana została w 1934 r. na miejscu po starej świątyni. Jeden z dzwonów pochodzi jeszcze z czasów owej starej, osiemnastowiecznej cerkwi. Słychać go daleko, gdy donośnym głosem, potęgowanym górami wzywa wiernych na służbę Bożą. Odzywa się już nie tak często jak dawniej, już tylko na główne święta chrześcijańskie: Boże Narodzenie, Wielkanoc, czasami w niedzielę. Szczególnym dniem – w którym usłyszeć można stary dzwon – jest także kermesz, tj. dzień święta patrona cerkwi, który w tradycji rzymskokatolickiej nazywany jest odpustem. „Odpustem”, gdyż w tym dniu patron kościoła ma większą moc wstawiania się u Boga za uczestniczących w obrzędach grzeszników, dzięki czemu mogą dostąpić odpustu czyli odpuszczenia grzechów.
Podobnie jest w tradycji wschodniej, dlatego kermesz także jest szczególnym dniem w życiu parafii. W przypadku Olchowca od kilkudziesięciu lat jest to prawdziwe, kilkudniowe święto obchodzone w przedostatni weekend maja. Wówczas do Olchowca przybywają goście z zewnątrz, rozstawiane są kramy z rękodziełem, na scenie grają, tańczą i śpiewają łemkowskie zespoły folklorystyczne i folkowe, na stoiskach serwowane są dania tradycyjnej kuchni. Jednak, przy wszystkich tych atrakcjach olchowski kermesz to przede wszystkim Święto, podczas którego poznać można ducha cerkwi, uczestnicząc w sobotniej wieczernicy i w niedzielnym nabożeństwie poprzedzonym uroczystą trzykrotną procesją wokół świątyni. Warto wziąć w nim udział, by podczas wędrówek po Beskidzie Niskim pamiętać, że cerkwie to nie tylko piękne zabytki ale także miejsca święte.
Cerkwie były kolorowe
Obecnie beskidzkie cerkwie najczęściej mają kolor impregnowanego drewna. Jest to wynik zabezpieczania drewnianych budowli przed niszczącym działaniem czynników atmosferycznych, grzybów i owadów. Tradycyjnie jednak cerkwie na całej Łemkowszczyźnie – której Beskid Niski jest fragmentem – były z zewnątrz malowane. Przypuszcza się że zwyczaj ten był powszechny już pod koniec XVIII w. Najbogatszą kolorystyką odznaczały się cerkwie środkowej Łemkowszyzny. Współczesnym przykładem barwnej świątyni jest cerkiew św. Michała Archanioła w Świątkowej Wielkiej. Ciemnozielone ściany, granatowe listwowania, czerwone, zielone i granatowe elementy na wieżach zwieńczonych srebrnymi baniami czynią z cerkwi iście bajkową budowlę. Cerkiew tę bardzo łatwo odnaleźć, gdyż stoi w centrum wsi przy drodze. Jeżeli na drzwiach nie ma tej informacji, to zawsze można zapytać mieszkańców o to, kto posiada klucze do świątyni – przy odrobinie szczęścia będzie ją można oglądnąć także wewnątrz.