- W rejonie samego Rzeszowa powstaje 30 proc. najnowocześniejszego silnika GTF. Każdy, kto pracuje w branży lotniczej, wie, jakie to ogromne osiągnięcie i jak dobrze świadczy o możliwościach technologicznych Podkarpacia – mówi Krzysztof Zuzak, dyrektor MTU Aero Engines Polska, spółki, która obok Pratt&Whitney, PZL Mielec, Safran Transmission Systems Poland i EME Aero, jest jednym z wielu ambasadorów podkarpackiego lotnictwa.
Śmigłowce z PZL Mielec
Polskie Zakłady Lotnicze Sp. z o.o. (PZL Mielec), należące do Lockheed Martin, to obecnie jedyny w Polsce producent statków powietrznych, a także największy zakład produkcyjny koncernu poza granicami Stanów Zjednoczonych. Bezpośrednio firma daje zatrudnienie 1600 pracownikom, a dalsze 5000 miejsc pracy tworzy w polskim łańcuchu dostaw. Flagowe produkty PZL Mielec to: śmigłowiec S-70i Black Hawk, samolot M28 w wersji cywilnej i wojskowej oznaczanej jako M28 Bryza.
- PZL Mielec to firma o wieloletnich tradycjach. Od ponad 80 lat zakłady projektują, produkują oraz serwisują samoloty i śmigłowce. Mamy zdywersyfikowany rynek na nasze produkty. Bezpośrednio z Mielca, dostarczamy śmigłowce i elementy jego struktury do odbiorców krajowych i zagranicznych. Rynek samolotowy jest znacznie trudniejszy, ale zrealizowaliśmy dostawy m. in. do USA czy Niemiec – mówi Janusz Zakręcki, prezes zarządu i dyrektor naczelny spółki PZL Mielec, która obok Pratt & Whitney Rzeszów, jest jednym z założycieli Stowarzyszenia „Dolina Lotnicza”. - Współpraca w ramach klastra przynosi wiele pozytywów, szczególnie w dobie kryzysu spowodowanego pandemią. Pomagamy sobie w tym trudnym czasie poprzez wspieranie lokalnego łańcucha dostaw. Przyszłość przemysłu lotniczego to nowoczesne technologie. W ubiegłym roku uruchomiliśmy centrum kompozytowe. Rozwijamy także technologię druku 3D. W najbliższych tygodniach uruchomimy nowoczesną malarnię zachowującą najwyższe standardy bezpieczeństwa i dbałości o ekologię.
Pratt & Whitney Rzeszów
Największą firmą podkarpackiej Doliny Lotniczej pozostaje Pratt & Whitney Rzeszów - światowej klasy producent podzespołów i zespołów silników lotniczych. Przedsiębiorstwo posiada ogromne doświadczenie w produkcji silników do śmigłowców, samolotów cywilnych i wojskowych dla takich gigantów jak Airbus, Boeing czy Lockheed Martin. W Rzeszowie zmontowane zostały m.in. wszystkie silniki stanowiące napęd do polskich F-16. Firma zatrudnia około 4000 pracowników. Myśl techniczną rozwijało w jej biurach już kilka pokoleń inżynierów związanych z przedsiębiorstwem - niegdyś WSK „PZL-Rzeszów” - którego historia zaczęła się ponad 80 lat temu. Prototypownia silników powstała w latach 1960-1961, tworzyła i testowała silniki do m.in. do samolotów myśliwskich Lim i transportowych An-28 oraz do śmigłowców Mi 2 i W 3 Sokół. Obecnie kluczowe obszary produkcji dotyczą skomplikowanych elementów konstrukcyjnych silników lotniczych oraz przekładni redukcyjnych, produkowanych w oparciu o najnowsze technologie.
Od 2002 roku przedsiębiorstwo wchodzi w skład United Technologies Corporation. Posiada własne Centrum Badawczo-Rozwojowe i współpracuje z wszystkimi głównymi producentami płatowców (Boeing, Airbus, Embraer) oraz ponad 70 liniami lotniczymi na świecie.
MTU w przyszłość patrzy z optymizmem
MTU Aero Engines Polska jest częścią niemieckiego koncernu, będącego jednym z wiodących producentów silników do samolotów na świecie. To pierwszy inwestor w Dolinie Lotniczej, który w 2009 roku od podstaw wybudował zakład produkcyjny i zatrudnia niemal 900 osób. W polskiej spółce powstają podzespoły i łopatki do silników, które napędzają duże samoloty pasażerskie Airbus, Boeing, a także biznesowe typu Cessna czy Gulfstream. Zakład zajmuje się również montażem turbin niskiego ciśnienia do tych silników oraz turbin najnowszej generacji silników GTF. Rozbudowywany był już dwukrotnie. Ostatnia inwestycja zakończyła się w 2020 roku.
- Najważniejsze, że rozwój odbywa się wielokierunkowo – podkreśla Krzysztof Zuzak, dyrektor zakładu MTU Aero Engines Polska.
- Uczestniczymy w wytwarzaniu bardzo wielu elementów i całych podzespołów najnowocześniejszych silników, w tym do silników Pratt&Whitney - GTF (Geared Turbofan), które weszły do produkcji w ostatnich latach i zrewolucjonizowały lotnictwo, jeśli chodzi o zużycie paliwa, redukcję CO2 i hałasu. Ale równie ważny jest rozwój naszego działu badawczo-rozwojowego. Utworzyliśmy go w 2018 roku, zatrudniając na początek 30 inżynierów. Dziś pracuje ich tam już 175. Z zakładu świadczącego serwis staliśmy się ważnym graczem, jeśli chodzi o projektowanie części do silników, analizy wytrzymałościowo-termiczne. Rozwinęliśmy działalność także w obszarze IT, świadcząc szeroki zakres usług dla wszystkich zakładów MTU na świecie. W przyszłość po pandemii patrzymy z optymizmem. Przewidujemy, że za 2-3 lata odbudujemy wielkość sprzedaży i poziom zatrudnienia.
Safran pracuje nad przekładniami przyszłości
Zakład Safran Transmission Systems Poland, który działa w Sędziszowie Małopolskim od 20 lat i jest jednym z wiodących producentów przekładni lotniczych do samolotów pasażerskich Airbus A320 i Boeing 737, stawia na rozwój innowacyjnych technologii i konstrukcji.
- Dzisiejsze decyzje i działania podejmujemy już z myślą o przyszłości. Chcemy być jak najlepiej przygotowani do wyzwań, które postawi przed nami rosnący rynek lotniczy, gdy pandemia przestanie być tak groźna jak teraz. Dlatego w centrum naszej strategii jest rozwój innowacyjnych, przyjaznych dla środowiska rozwiązań. Z początkiem roku 2021 utworzyliśmy w Safran Transmission Systems Poland Dział Badawczo-Rozwojowy, którego zadaniem jest doskonalenie istniejących produktów i praca nad nowymi konstrukcjami. Zespół tworzący Dział Badawczo-Rozwojowy obecnie intensywnie rozwija swoje kompetencje, natomiast w kolejnych miesiącach wyposażymy laboratorium nowego działu w urządzenia niezbędne do prowadzenia analiz i testów. Nowe umiejętności i możliwości badawcze to kolejny etap naszego rozwoju – mówi Jan Sawicki, prezes Safran Transmission Systems Poland.
W EME Aero rośnie zatrudnienie
Najnowszą inwestycją w Dolinie Lotniczej jest zakład EME Aero wspólne przedsięwzięcie dwóch światowych liderów z branży lotniczej - Lufthansa Technik oraz MTU Aero Engines. Firma jest jednym z największych i najnowocześniejszych na świecie centrów serwisowych MRO (Maintenance, Repair, Overhaul) dla silników lotniczych typu GTF.
- Zdecydowaliśmy się na budowę firmy w podrzeszowskiej Jasionce ze względu na dobre warunki inwestycyjne, korzystne środowisko branżowe i zaplecze biznesowe, sąsiedztwo innych firm z Doliny Lotniczej, a także bliskość ośrodków akademickich i szkół, które kształcą przyszłą kadrę – tłumaczy Derrick Siebert, dyrektor zarządzający ds. biznesu EME Aero.
- Docelowo w zakładzie powstanie 1000 miejsc pracy, do tego dochodzą kooperanci w małych i średnich firmach z branży lotniczej – dodaje Robert Maślach, dyrektor zarządzający ds. operacyjnych.
Pomimo trwającej pandemii koronawirusa, firma prowadzi rekrutacje zgodnie z harmonogramem. Planowana wydajność zakładu to 450 wizyt serwisowych rocznie. Centrum serwisowe EME Aero będzie odgrywało kluczową rolę w globalnej sieci zakładów serwisujących silniki Pratt & Whitney. Tym samym kolejne ważne ogniowo światowego łańcucha dostaw zapuszcza korzenie w Dolinie Lotniczej i wzmacnia inteligentną specjalizację Podkarpacia.