Dziś, ze swoim 15-osobowym zespołem buduje urządzenia do zadań specjalnych. Inwestuje w badania i rozwój, by zaoferować produkt stworzony niemal wyłącznie z polskich komponentów. Pod Rzeszowem chce stworzyć Polskie Centrum Certyfikacji i Rozwoju Systemów Bezzałogowych oraz Przemysłu Kosmicznego - „Zagłębie Dronowo - Kosmiczne”.
Flagowym produktem Fotoacc, niewielkiej, ale bardzo ambitnej firmy z Rzeszowa, jest autorski heksakopter X-01 przystosowany m.in. do pracy służb mundurowych.
– Nieustannie go rozwijamy, wprowadzając ulepszenia i dodatkowe funkcje. W tym roku jest to nowy komputer pokładowy, zintegrowany z torem wizyjnym i z funkcjami sterowania na odległość. Dziś technologia LTE pozwala np. z Rzeszowa sterować dronem latającym w Szczecinie. W tym też celu planujemy wdrożenie własnej wieży kontroli lotów – jednego punktu, z którego będziemy zarządzać flotą dronów – zdradza Grzegorz Łobodziński, właściciel firmy Fotoacc i prezes Centrum Usług Dronowych. – Automatyka zaczyna stopniowo zmierzać ku rozwiązaniom autonomicznymi. Z prostych algorytmów, kierujących statkiem powietrznym, zaczynamy przechodzić do bardziej skomplikowanych instrukcji, ustalając nie tylko trasę lotu, ale i zadania, które dron ma wykonać – np. dron zmierza od punktu A do B, po drodze ma zostawić paczkę. Decyzje będzie podejmował samodzielnie, w oparciu o przyjęte wcześniej algorytmy. Taki obiekt bez pomocy operatora ominie napotkane przeszkody, by zrealizować powierzone zadanie.
Fotoacc pracuje również nad rozwojem sztucznych sieci neuronowych i pierwsze rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji zaczyna wprowadzać do swoich systemów. - Projektujemy odpowiedni komputer, który ma na tyle przewyższającą moc obliczeniową, że będziemy mogli sztuczne sieci neuronowe implementować bezpośrednio do drona – zaznacza Grzegorz Łobodziński.
Praca nad własnym komputerem pokładowym wiąże się z jasno określonym celem. Firma chce produkować drony w 90 proc. zbudowane z elementów własnej, polskiej konstrukcji. Od korpusu z kompozytów po oprogramowanie. Tworzy również naziemną stację kontroli, w której nie wykorzystuje żadnych gotowych rozwiązań rynkowych. Zaprojektowała własne algorytmy transmisji obrazu video, transmisji danych. - Budując własny kompletny system, unikamy problemów z dopasowaniem komponentów ściąganych z różnych źródeł. W ubiegłym roku mocno postawiliśmy na autorskie rozwiązania IT i rozwijamy je w kilku projektach – informuje Łobodziński.
Większe zaangażowanie sił rzeszowskiego zespołu w obszar IT to poniekąd efekt pandemii i skokowy rozwój rynku tej branży. Przez cały miniony rok firma jako partner projektu Platformy Startowe „Start In Podkarpackie” tworzyła oprogramowanie dla nowych pomysłów, które startupy uczestniczące w projekcie chcą wprowadzić na rynek.
- Nasz dział badawczo-rozwojowy ma dziś pełne ręce roboty – przyznaje Grzegorz Łobodziński. – Pracujemy nad rozwiązaniami dla policji, wojska, rolnictwa, a także samorządów, które walczą ze smogiem, a z pomocą naszych dronów mogą wykonywać pomiary zanieczyszczenia powietrza i wykrywać ich źródła.
Celem, do którego firma dąży od kilku lat, jest budowa Polskiego Centrum Certyfikacji i Rozwoju Systemów Bezzałogowych oraz Przemysłu Kosmicznego. Inwestycja miałaby powstać na 25 ha w okolicy Rzeszowa i obejmować: lotnisko dla dronów, centrum badawcze i szkoleniowe dla pilotów operatorów dronowych, a także powierzchnie produkcyjne, w których powstawałyby polskie statki bezzałogowe.
– Podkarpacie potrzebuje lotniska z pasem przystosowanym do lądowania i obsługi bezzałogowców, i to takiej klasy jak Predator. W przyszłości na niebie przybędzie dronowych taksówek i dużych dronów transportowych. Potrzebne będzie też centrum certyfikacji takich jednostek. Marzy mi się, by pierwsze w Polsce i jedno z niewielu w Europie, stworzyć właśnie na Podkarpaciu – podsumowuje Grzegorz Łobodziński.